Piotr Bachoński
Nasi uczniowie w ramach odchudzania podstaw programowych wkrótce otrzymają w prezencie nowy przedmiot: Historia i teraźniejszość. Nie ukrywam, że ironizuję. Podstawy odchudzone (zobaczę, uwierzę), ale za to przedmiotów więcej. Kolejny krok w stronę przekonania uczniów, że rzeczywistość jest atomistyczna, a nie holistyczna. Jak może to działać na naszych podopiecznych?
Wyobraź sobie, że uczysz się budować dom. Masz do dyspozycji najlepsze materiały i narzędzia, o jakich inni budowniczowie mogą tylko pomarzyć. Twoim nauczycielem jest prawdziwy mistrz z wieloletnim doświadczeniem. I jest tylko jeden problem, co 45 minut musisz robić co innego. Zaczynasz. Murujesz ścianę. Masz nawet satysfakcję, bo w tym jesteś dobry. Do końca brakuje już tylko kilku pustaków. Niestety minęło 45 minut. Musisz pozostawić nieukończoną ścianę, choć bardzo byś chciał skończyć, co zacząłeś. Teraz będziesz kładł przewody elektryczne. Nie jesteś w tym zbyt dobry, więc sporo czasu zajmuje ci połapanie się w tym, co zacząłeś cztery dni wcześniej. Zanim na dobre weźmiesz się do roboty, już musisz kończyć. Teraz będzie kładzenie dachówek. Właściwie dzisiaj zdążysz tylko wnieść je na dach. Zaraz malowanie. Ponieważ ostatnim razem zdążyłeś pomalować ścianę tylko do połowy, to masz wybór: albo zaczynasz wszystko od nowa i ryzykujesz, że znowu nie zdążysz, albo malujesz dalej i prawdopodobnie wyjdą dwa różne odcienie. I tak przez cały dzień, tydzień, miesiąc, rok. Czy ktoś chciałby mieszkać w tak budowanym domu?