Straszny potwór! Chat GPT

Straszny potwór! Chat GPT

Autor: Piotr Bachoński

Piotr Bachoński absolwent Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu – filologia polska; ukończył podyplomowe studia z informatyki, zarządzania oświatą oraz Podyplomowe Studia Liderów Oświaty; nauczyciel, wicedyrektor szkoły, ekspert ds. awansu zawodowego nauczycieli; uzyskał trzy certyfikaty trenerskie; prowadzi szkolenia, warsztaty, webinaria z zakresu motywacji, oceniania, wizualizacji, myślenia krytycznego; autor i opiekun e-kursów dla nauczycieli, w tym dla nauczycieli języka polskiego; realizuje procesy kompleksowego wspomagania szkół; prelegent konferencji SEO, OSKKO, międzynarodowej Konferencji TOC; publikował w „Dyrektorze szkoły”.


Za nowe zagrożenie dla  edukacji został uznany jeden z objawów sztucznej inteligencji: Chat GPT. Algorytm bardziej lub mniej sensownie tworzy odpowiedzi na zadane pytania. Generuje nie zestaw linków, lecz gotową treść. Jeśli więc uczeń postawi przed Chatem zadanie: Napisz rozprawkę o losie chłopów pańszczyźnianych na podstawie dzieł literatury polskiej w XIX wieku, to otrzyma gotową pracę. Na całym niemal świecie podniósł się więc lament: Co teraz z zadaniami domowymi uczniów? Reakcja systemu także jest standardowa: zakazać, zabronić, zakopać pod ziemią. Swoją drogą, wiara w to, że jeśli czegoś zakażemy uczniom, to rzecz ta zniknie z ich życia, wydaje się być fascynującym przejawem myślenia magicznego. Szkoła, instytucja jakby nie było naukowa, powinna go unikać.

Ja tymczasem widzę jedną podstawową korzyść z nagłej popularności Chatu GPT – być może ostateczny koniec z fikcją tradycyjnej pracy domowej. Co więcej mniej doskonała wersja Czatu GPT istniała już od dawna. To te wszystkie portale, na których można znaleźć rozwiązanie każdego zadania z każdego podręcznika, jaki kiedykolwiek wydano. Można tam też znaleźć gotowe prace. Są one w dodatku opisane oceną, jaką uzyskał autor. Pozwala to uniknąć wpadki, kiedy to uczeń, który regularnie otrzymuje oceny dostateczne nagle przedstawia pracę na ocenę celującą. Dlaczego więc tak wielu nauczycieli ignorowało ten fakt? Wierzyli w szlachetność natury uczniowskiej? W to, że mając gotowe rozwiązanie, szlachetnie podejmą trud pracy własnej? W dodatku olbrzymią bazę zasobów Internetu uzupełniają rodzice, wykonując za swoje dzieci lub ze swoimi dziećmi prace domowe. I całkiem licznego grona nauczycieli nie zastanawia zaskakująco wysoka jakość wytworów uczniowskich. Zamiast więc rozdzierać szaty należałoby się chyba uderzyć w pierś i zastanowić, jak wykorzystać sztuczną inteligencję w procesie uczenia się. Ona jak na razie nie może całkowicie zastąpić człowieka, ale może go wspierać.

Źle stałoby się, gdyby szkoły reagowały na zmiany technologiczne w najprostszy i najmniej mądry sposób – odrzuceniem. Już wydawało się, że  smartfon został oswojony jako wspaniałe narzędzie edukacyjne o olbrzymich możliwościach. Tymczasem wracają głosy o całkowitym zakazie go w szkołach. Pewnie to samo spotka Chat GPT. Jeśli będziemy szli tą drogą, to z całą pewnością utrwalimy w uczniach przekonanie,  że szkoła jest jakąś bzdurną instytucją, która nie ma nic wspólnego z prawdziwym życiem. Nie przestaną używać smartfonów, sztucznej inteligencji i innych wynalazków. Co najwyżej będą robić to „po szkole”. Nie pokażemy uczniom jak wykorzystywać technologię dla efektywnego uczenia się. Będą więc cały czas używali jej do tego, z czym słusznie walczymy – bezmyślnej, często szkodliwej rozrywki. Nie przygotujemy uczniów do wyzwań przyszłości, ponieważ nie będziemy przyszłości wpuszczać do szkół.

A co z zadaniem domowym? Ono oczywiście ma swoje miejsce, ale musi mieć też sens. Mamy przecież model lekcji odwróconej, kiedy to uczeń w ramach pracy domowej przygotowuje się do lekcji. Dzięki temu może w klasie autentycznie doskonalić kompetencje pod okiem nauczyciela. Co więcej dzięki wykorzystaniu technologii, nauczyciel może otrzymać rzetelną informację, o pracy ucznia i o tym, czy ją wykonał. Znamy także od lat metodę projektu, opierającą się przede wszystkim na pracy własnej uczniów.

W tak rozumianej pracy domowej żadna sztuczna inteligencja ucznia nie wyręczy, może go co najwyżej wspomóc.